Kinga Kołosińska i Katarzyna Kociołek - krótka rozmowa z gwiazdami siatkówki plażowej

Na początku grudnia, podczas szkolenia PZPS dla trenerów siatkówki plażowej miało miejsce ważne wydarzenie dla całej społeczności siatkarskiej. Podziękowanie za swoje wybitne osiągnięcia w dyscyplinie wręczono Kindze Wojtasik i Katarzynie Kociołek, które w mijającym roku ogłosiły zakończenie swoich bogatych karier.
Poprosiliśmy nasze gościnie o krótką rozmowę, w której podzieliły się z nami swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi między innymi roli trenera i pożądanych z perspektywy zawodniczek cech, jakimi powinien się odznaczać.
Polecamy uwadze, szczególnie szkoleniowcom, którzy zaczynają swoją pracę z młodymi siatkarkami, nie tylko na piasku.

Na początku grudnia podczas szkolenia PZPS dla trenerów siatkówki plażowej miało miejsce ważne wydarzenie dla całej społeczności siatkarskiej. Podziękowanie za swoje wybitne osiągnięcia w dyscyplinie wręczono Kindze Wojtasik i Katarzynie Kociołek, które w mijającym roku ogłosiły zakończenie swoich bogatych karier.
Poprosiliśmy nasze gościnie o krótką rozmowę, w której podzieliły się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi między innymi roli trenera i pożądanych z perspektywy zawodniczek cech, jakimi powinien się odznaczać.

Pracowałyście z wieloma szkoleniowcami w swoich długich karierach. Na jakie według Was aspekty powinni zwracać trenerzy uwagę w pracy z zawodniczkami w Waszej dyscyplinie.

Katarzyna Kociołek: Trudno wymienić jedną rzecz, czy cechę, która byłaby najważniejsza. Co dla mnie było istotne, zwłaszcza przy kobietach, to umiejętność adaptowania się do najróżniejszych sytuacji i podejście indywidualne. Każdy charakter jest inny i wiemy, że u mężczyzn te mechanizmy działają nieco inaczej. U nas dużo pojawia się emocji.

Kinga Wojtasik: Bardzo ważna jest obserwacja, stała obserwacja swojego zespołu, dziewcząt i dobór instrumentów motywacyjnych odpowiednich do ich temperamentów, charakterów.

Katarzyna Kociołek: Dobrze by było, aby w profesjonalnych zespołach trener jednocześnie miał maksymalnie dwie pary. Wówczas jest w stanie z uwagą skupić się na nich. Nie jest to możliwe, gdy trener prowadzi na przykład dziesięć dziewczyn – tutaj może coś umknąć i jest to fizycznie niemożliwe. To co Kinga powiedziała: obserwacja, poznawanie swoich par, nie tylko od strony sportowej.

Kinga Wojtasik: Słuchanie zespołu, mimo młodego wieku. Zawodniczki, nawet te w wieku nastoletnim potrafią przekazać swoje uwagi i warto się nad nimi zastanowić, bo naprawdę mogą być trafne. Otwartość na drugą stronę jest szalenie ważna. Dobra komunikacja, rodzi zaufanie i dobrą współpracę.

Katarzyna Kociołek: W każdym przypadku pracy trenerskiej dobrze jest nie wychodzić z założenia, że jako trener/ trenerka jestem najmądrzejszy/ najmądrzejsza.

A jeśli chodzi o kobiecą fizyczność, zmienność – różne etapy, także powroty po przerwie macierzyńskiej, czy kontuzjach – co było i jest istotne, gdzie widziałyście braki, które mogłyby poprawić Waszą grę, mimo że kariery miałyście udane?

Kinga Wojtasik: Każda z nas z wiekiem coraz lepiej poznaje swoje ciało. Tutaj także chodzi o słuchanie, tyle że własnego ciała i odpowiednią reakcję sztabu czy trenera na przekaz zawodniczki.

Katarzyna Kociołek: Zdecydowanie znów wraca słuchanie. Szczególnie w przypadku kontuzji – wielu można by było uniknąć. Starsze zawodniczki mają większą świadomość ciała, ale od najmłodszych lat trzeba uczyć tego dziewczęta, chłopców także. Jeśli ja czuję, że zaczyna się gdzieś ból, to przekazuję to trenerowi i on to szanuje, układa trening pod mój obecny stan zdrowotny, bądź daje mi chwilę oddechu, dzień regeneracyjny – coś, co mi pozwoli wrócić do optymalnej formy.

Kinga Wojtasik: Można przy dobrej komunikacji uniknąć wielu urazów i szybciej pracować na najwyższych obrotach.

Dwie trzy rady dla młodych trenerów, którzy zaczynają pracę z kobietami/ dziewczynkami? Poza tą, że powinni nauczyć się słuchać swoich podopiecznych?

Kinga Wojtasik: Słuchanie naprawdę jest najważniejsze, patrząc na nasze doświadczenia.

Katarzyna Kociołek: Jeszcze może pilnowanie balansu przy ciężkim treningu. Nie tylko trening, trening.. Gospodarowanie czasem na odpoczynek, sprawy pozasportowe, życie prywatne. Pilnowanie obciążeń względem kobiecego cyklu. Trener powinien mieć świadomość kobiecej fizjologii i znać reakcje swoich zawodniczek, aby optymalnie sterować treningiem.

Kinga Wojtasik Moim zdaniem ważne jest także pozytywne bodźcowanie. Mam wrażenie, że w naszym kraju szkoleniowcy często mają z tym problem. Wiadomo, że nie można przesadzać, gdy sytuacja nie zasługuje na to, ale z pewnością pozytywne podejście do ciężkiej pracy podopiecznych, chwalenie ich pracy i postępów jest wskazane. W Stanach być może jest to przesadne, ale to naprawdę działa patrząc na ich wyniki. Musimy wziąć to pod uwagę, że wieczne 'dołowanie się' błędami i brak dostrzegania dobrych rzeczy nie sprzyja na dłuższą metę sportowej pracy i rozwojowi. 

Katarzyna Kociołek: Często obserwujemy zawodniczki na podobnym poziomie, bądź nawet słabsze, ale pozytywne podejście w grze, skupienie na kolejnej akcji, a nie roztrząsanie błędów sprawia, że to one wychodzą zwycięskie z meczu. Tak jak powiedziała Kinga, podejście w grze: next one, next one (red. kolejna, kolejna) sprawia, iż lepiej się znosi niepowodzenia i skupia na kolejnej piłce, akcji meczu.

Kinga Wojtasik: U nas jeszcze nie kładzie się takiego nacisku jak w Stanach na pracę mentalną. Wiem, że to nasza wada, ale warto od początku szkolenia nad tym zacząć pracować. To rozstrzyga często mecze i ułatwia ciężki trening. Z kobietami nie pracuje się łatwo, ale określenie wspólnych reguł porządkuje wiele i pomaga osiągać najwyższe cele. Na pewno potrzeba dużo zrozumienia, cierpliwości i szacunku do zawodniczek.

A czy zobaczymy was na ławce trenerskiej?

Kinga Wojtasik: W najbliższej przyszłości na pewno nie, ale nie mówię, że nigdy. Fajnie by było móc podzielić się tym doświadczeniem, które zdobywałyśmy przez lata treningów i grania na piasku.

Katarzyna Kociołek: Zdecydowanie, obie przeszłyśmy jako zawodniczki wiele. Bywały różne sytuacje, powroty po kontuzjach. Były obok łez radości i łzy niemocy. Dobrze by było móc wytłumaczyć innym, młodszym koleżankom, że tak bywa i można wychodzić z dobrym nastawieniem i przy dobrym treningu z trudnych momentów. Chętnie podzielimy się wiedzą, ale teraz jest chwila na nasze prywatne życie, chwilę oddechu.

Dziękujemy za rozmowę i mamy nadzieję, że do zobaczenia na sportowym szlaku!                               





Polecamy także publikację i dłuższą rozmowę Martyny Szydłowskiej z Kingą Wojtasik i Katarzyną Kociołek z uroczystości w Spale: TUTAJ.

Pliki do pobrania